19.12.06

PiSuarowa ciuciubabka

Kategorie: , ,


Po słusznie przegranej kampanii warszawskiej przez Kazia Marcinkiewicza natychmiast ruszyło Narodowe Poszukiwanie Zajęcia dla byłego premiera. To, że coś się znajdzie Kaziu wiedział od razu, dlatego mając wszystko w d... wybrał się na narty do Austrii. Ten pewny siebie cwaniaczek oczekiwał stanowiska wicepremiera i koordynatora wszystkich resortów gospodarczych. No i się przeliczył.

Wicepremierem pozostanie dalej Gilowska i to ona właśnie stanie się takim koordynatorem. Dobrze czy źle? Nie wiem, dla mnie oboje są mało wyraźni. No i Kaziu wydaje się pozostawionym na lodzie. Ponieważ człowiek rozczarowany swoimi pracodawcami często się od nich odwraca i podąża swoją drogą, więc dziennikarze zadali pytanie Kaziowi o możliwość opuszczenia szeregów PiS.

Pełnia strategii Teraz K**wa My
Nasz cukierkowo-lalusiowaty Kazio nie widzi siebie poza PiSuarem, jest urodzonym PiSdzielcem i koniec. Ma argument w postaci wysokiego zaufania społecznego (?!) - wg. OBOP ufa mu 74% Polaków. Może więc targować się z Jarkiem. Ja bym odszedł z organizacji, która notorycznie pokazuje, że ma mnie gdzieś. Ale nie Kazio! Zapytany czy przejdzie do Platformy, nasza miernota polityczna odpowiada:
Nie, oni są za słabi. Nie widzę powodów (źródło: Interia.pl)
Ale pewnie, gdyby rządzili, to kto wie, Kazio pierwszy by poleciał. Kazio natomiast widzi siebie, gdzieś na eksponowanym stanowisku w firmie państwowej. Skoro nie może wpływać na gospodarkę, jako wicepremier i jakiś tam ministerek, to przynajmniej chce być szefem spółki skarbu państwa. Czy nie zadowoli go zostanie ministrem?
Nie o to chodzi. Chodzi o to, że trzeba móc realizować siebie i to co się chce robić (źródło: Interia.pl)
Dlatego też odmówił propozycji Jarka, aby zostać tylko ministrem czegoś tam. Jak powiedział Brat Bliźniak - pośród kandydatów na ministra gosp. Gilowskiej i Marcinkiewicza, tylko Zyta jest kompetentna, bo ma tytuł profesora. Ale ten zadufany w sobie błazen Kazio tego nie widzi.

Najciekawsze z tego wszystkiego jest cała ta sytuacja, jest to wyeksplikowanie hasła PiSdzielców: Teraz K*wa My. Ten slogan widać funkcjonuje i wewnątrz samej partii. Po lekkiej modyfikacji PiSdzielec woła: Teraz K*wa Ja!

Zabawa na całego
Kazio po byciu premierem zostaje zdegradowany do p.o. prezydenta Warszawy, bo przychodzi Jarek i mówi: Teraz K*wa Ja! Potem dla Kazia szuka się pracy, co wygląda niczym telenowela. Wydaje się, że Zyta pójdzie do NBP i powie Balcerowiczowi: Teraz K*wa Ja! Ale nie, to nie nazbyt eksponowane stanowisko, nie jest zbyt wpływowe, więc czeka, aż przyjdzie Kazio, żeby jej przypomnieć motto partyjne, ale ona go ubiega i woła: Teraz K*wa Ja! Komu teraz powie tak Kaziu? Giertychowi? Szefowi Orlenu raczej nie, Jarek dał wyraźnie to do zrozumienia.

Nie ministerstwo finansów, nie wicepremierostwo, nie Orlen, a Kazimierz stoi i drze się w niebogłosy: Teraz K*wa Ja! Teraz K*wa Ja! I co Jarek zrobi?

4 Komentarze:

Anonymous Anonimowy powiedział‚(a)...

Może Kazia do NBPu? A co! Da se chopak rade.

19 grudnia, 2006 15:06  
Blogger mackubat powiedział‚(a)...

Tak sadzisz? Tylko moze wowczas jak najszybsze wejscie do strefy euro nie byloby takie zle? zawsze ktos, Europekski Bank Centralny, czuwalby nad nim. A moze wyslac go na placowke, jak chcial Azrael. Tylko moze nie do Brukseli, a gdzies do Mongolii, lub innego, malo znaczacego kraju? ;)

19 grudnia, 2006 15:38  
Anonymous Anonimowy powiedział‚(a)...

A mianowali niedawno kogos od PR Polski. Moze go na Kazia wymienic? Bedzie wolal "yes yes yes" i tanczyl (do muzyki techno)

19 grudnia, 2006 17:07  
Blogger mackubat powiedział‚(a)...

hahaha, chcialbym to zobaczyc :))) choc obawiam sie, ze jedno slowo obce, nawet wielokrotnie powtorzone, na niewiele sie zda :D

19 grudnia, 2006 18:51  

Prześlij komentarz

<< Powrót