LPR faszyzuje czy nie
Kategorie: Wierzejski, LPR
Po publikacji zdjęć z imprez Młodzieży Wszechpolskiej, zamawiających piwo poprzez wyprostowanie prawej ręki, czy można zadawać takie? Liderzy LPR twierdzą, że to nieprawda. Spójrzmy:
Pinochet to postać kontrowersyjna. Z jednej strony rzeczywiście powstrzymał anarchię w Chile, ale z drugiej uczynił wiele złego.
Wczoraj, gdy miałem wygłosić referat na Wydziale Psycholingwistyki na Uniwersytecie Monachijskim, spotkałem znajomego Chilijczyka, który przepraszał mnie, że nie zabierze wielkiego udziału w dyskusji, bo... zmarł Pinochet. Nie wyglądał na uradowanego, więc sądziłem, że po prostu mu żal tego dyktatora. Ale nie zaczął mi opowiadać, jak stracił młodość i zdrowie w więzieniu (Wierzejski zaraz powiedziałby, że to komuch) i jak jego znajomi zaginęli.
Ten "człowiek prawy i niezłomny", jak powiedział mi Juvenal,założył też obozy koncentracyjne w Chile, które dzisiaj pełnią tę samą rolę, co Oświęcim, Dachau i inne (jako pominiki ofiar dyktatury). W sumie zginęło ok. 3000 osób (za raportem Rettiga), 30 000 było torturowanych (raport Valecha) i sporo musiało porzucić sw ojczyznę.
Kogo zatem wychwala poseł Wierzejski? Obozy zakładali także Hitler i Stalin. Sympatie są zaiste ciekawe. Czy można powiedzieć spoglądając na te obozy, że Pinochet był prawy? Raczej nie. Ale Wierzejski zapewne odpowiedziałby:
Nie tchórzliwym kultem jest zafascynowanie Franco, Pinochetem, a pośród Młodzieży Wszechpolskiej, pewnie i Hitlerem. Ale kto ich nie wielbi, ten zapewne jest tchórzliwym asekurantem, jak chce Wojtuś.
Po publikacji zdjęć z imprez Młodzieży Wszechpolskiej, zamawiających piwo poprzez wyprostowanie prawej ręki, czy można zadawać takie? Liderzy LPR twierdzą, że to nieprawda. Spójrzmy:
W niedzielę zmarł gen. Augusto Pinochet. Wielki chilijski bohater narodowy, przywódca antykomunistycznej krucjaty, człowiek prawy i niezłomny. (z blogu W. Wierzejskiego)
Pinochet to postać kontrowersyjna. Z jednej strony rzeczywiście powstrzymał anarchię w Chile, ale z drugiej uczynił wiele złego.
Wczoraj, gdy miałem wygłosić referat na Wydziale Psycholingwistyki na Uniwersytecie Monachijskim, spotkałem znajomego Chilijczyka, który przepraszał mnie, że nie zabierze wielkiego udziału w dyskusji, bo... zmarł Pinochet. Nie wyglądał na uradowanego, więc sądziłem, że po prostu mu żal tego dyktatora. Ale nie zaczął mi opowiadać, jak stracił młodość i zdrowie w więzieniu (Wierzejski zaraz powiedziałby, że to komuch) i jak jego znajomi zaginęli.
Ten "człowiek prawy i niezłomny", jak powiedział mi Juvenal,założył też obozy koncentracyjne w Chile, które dzisiaj pełnią tę samą rolę, co Oświęcim, Dachau i inne (jako pominiki ofiar dyktatury). W sumie zginęło ok. 3000 osób (za raportem Rettiga), 30 000 było torturowanych (raport Valecha) i sporo musiało porzucić sw ojczyznę.
Kogo zatem wychwala poseł Wierzejski? Obozy zakładali także Hitler i Stalin. Sympatie są zaiste ciekawe. Czy można powiedzieć spoglądając na te obozy, że Pinochet był prawy? Raczej nie. Ale Wierzejski zapewne odpowiedziałby:
Ja daleki jestem od tego typu wulgarnej demokratyzacji i relatywizacji ocen (z pewnością będącej wynikiem swoistego kultu fałszywego pluralizmu i tchórzliwego asekuranctwa)
Nie tchórzliwym kultem jest zafascynowanie Franco, Pinochetem, a pośród Młodzieży Wszechpolskiej, pewnie i Hitlerem. Ale kto ich nie wielbi, ten zapewne jest tchórzliwym asekurantem, jak chce Wojtuś.
0 Komentarze:
Prześlij komentarz
<< Powrót