12.12.06

Ale się wyprawia w IV RP

Kategorie::

Przełom listopada i grudnia dostarczył wielu niespodzianek. Muszę przyznać, że te wstrząsy, a przynajmniej te niektóre, powodują u mnie mdłości i niechęć komentowania. Niektórzy mówią, iż polska polityka dotknęła bruku. A czy ona się kiedyś od niego oderwała?

Okazało się, że wewnętrzne turbulencje w PO, to mały pikuś z tym, co nadeszło później. Kwestia nazistowska w Młodzieży Wszechpolskiej i, oczywiście afera rozporkowa. Ale najciekawsze jest dla mnie zachowanie Jarka K. Cała Penisgate, to wewnętrzna sprawa Samoobrony, o ile nie dotyczy Leppera. A, że prokuratura nie znalazła nic na Adnrew, więc jednak ma się tym zająć SO sama. Już nawet pomijam kwestie prawne molestowania, ich etyczny aspekt. Mają one jednak niewątpliwy wpływ na wizerunek koalicji rządzącej.

A tu Jarek Kaczyński mówi wszem i wobec, iż koalicja jest niezagrożona. Mam jakieś nieodparte wrażenie, że za tymi aferami stoi PiS. Reżyseruje je, aby pozbyć się chamów i warchołów z rządu. Ale jest to tylko wrażenie, bo premier jest marnym graczem, a jego strategia, to pozostanie przy władzy.

Jak się wpisuje w to wszystko propozycja PO (odsunięcie SO i LPR oraz wcześniejsze wybory)? Ciężko ocenić, bowiem same działania tej partii są dla mnie niezrozumiałe. Całkowicie odcina się od LiD, nie chce wchodzić z nią w żadne koalicje. Natomiast wyraźnie stawia na PSL. Jednak, gdyby odbyły się wcześniejsze wybory i wygrałaby PO, to wątpię, aby koalicja PO-PSL miała większość parlamentarną. PO musiałaby poszukać innego rozwiązania.

Choć jestem za odsunięciem od władzy tych chamów z Samoobrony i nacjonalistów z LPR. Chcę także, aby PiS odeszło w niebyt, bo ta jego mania prześladowcza i wyszukiwanie układów, to już jest groteska. Jednak przyznaję w pewnym sensie rację Jarkowi, że rozwiązanie Sejmu niczego nie wniesie. Nie wniesie, bo PO nie ma jasno zdefiniowanego scenariusza działań. Wcześniejsze wybory niekoniecznie wniosłyby stabilizację na scenie politycznej.

Z drugiej strony wizja braku IV eRPe jest ciekawa. Może jeszcze powrócą dobre czasy?