16.11.06

Polityczna ewangelia

Kategorie:



Nie, nie będzie religijnie. Choć można powiedzieć, że lamenty blogosfery zostały wysłuchane. Wybory przyniosły dobrą nowinę - LPR i Samoobrona zepchnięte zostały na polityczny margines. Jak dalej pójdzie w tę dobrą stronę, to przyjdzie tym nazistowsko-populistycznym partiom wegetować poza sceną polityczną. I dobrze należało się im. Już bardziej uśmiecha nam się widzieć krasnoludki czy gamonie, niż Pięknego Wojtusia ze swymi nietolerancyjnymi i kretyńskimi ideami. LPR-owskiej nowomowie mówimy stanowcze nie!

Minione wybory zmieniły układ sił w koalicji. Teraz to nie Andrzej Warhoł Lepper dyktuje warunki, a wierna kopia Lecha Kaczyńskiego. Czy rząd w takim wydaniu przetrwa? J. Staniszkis twierdzi, że nie. PiS i PO dogadają się w Sejmie, bo SO i LPR są dla jedynie słusznej partii destrukcyjne. Osobiście wątpię w takie złączenie. Dla PiSuaru dotychczasowa symbioza, być może odrobinę destrukcyjna, teraz nabrała kolorytu.

Andrew Warhoł nie pozbędzie się raz otrzymanej władzy, nie zrobi tego też Romek Edukator. PiS będzie mógł swobodnie nimi manewrować. PO zaś wiele by straciła na wejściu do koalicji (zamiast SO i LPR). Dla niej lepiej jest być w opozycji, niż rządzić. Tak bezpiecznie uskłada kapitał polityczny, a przy rządzeniu by się spaliła.Tego w Polsce nikt dobrze robić nie potrafi.