28.11.06

Logika według Jarosława

Kategorie:


W dzisiejszych Sygnałach dnia Jarosław Kaczyński przedstawia ciekawe rozumowanie. Wygląda na to, że mamy do czynienia z dwoma rodzajami logiki: antypisowska i jarosławowa. Zacznę do tej ostatniej. Cytat:
[...] Cóż, Kazimierz Marcinkiewicz, czyli PiS, przegrał tutaj z koalicją, która sięgała od Aleksandra Kwaśniewskiego, który powrócił do polityki przy okazji tych wyborów, po Donalda Tuska. Więc tego rodzaju przegrana niewielką różnicą w żadnym razie nie przynosi ujmy, bo to koalicja rzeczywiście potężna. Ale trzeba z tego wyciągnąć wnioski dwojakiego rodzaju. Po pierwsze te, które łączą się z faktem powstania tej koalicji, już takim zupełnie oczywistym.

A wnioski drugiego rodzaju to te, które odnoszą się do konieczności zastanawiania się nad tym, jak przemówić do elektoratu miejskiego. Bo, oczywiście, 46,5% poparcia w Warszawie to tak naprawdę jest bardzo dużo, a nie mało, tak że ci, którzy mówią: „Warszawa was nie lubi, Warszawa was nie znosi”, zgoła po prostu się w oczywisty sposób mylą. Prawie połowa czynnych politycznie warszawiaków najwyraźniej nas akceptuje. Ale jest też faktem, że tych, którzy nie akceptują, jest sporo, nawet bardzo sporo, i sądzę, że w niemałej mierze bierze się to z pewnego rodzaju nieporozumienia, to znaczy z tej kampanii, kampanii przeciw nam, kampanii zgoła niesłychanej, nieznanej w ciągu tego już przeszło siedemnastolecia i kampanii, która – jak się okazało – jest w niemałej mierze skuteczna.
Drugi akapit jest ciekawy "[...] 46,5% poparcia,[...] to tak naprawdę jest bardzo dużo [...]. Prawie połowa czynnych politycznie warszawiaków najwyraźniej nas akceptuje." Zastanawia mnie skąd Jarek wziął stwierdzenie, że prawie połowa warszawiaków popiera Marcinkiewicza? Według PKW w stolicy do urn poszło ponad 53% osób. To jest właśnie połowa czynnych politycznie warszawiaków. Teraz 46,5 % z 53% daje około 24,65%. Zatem można powiedzieć, że Marcinkiewicz i PiS został poparty przez co czwartego warszawiaka.

Najwyraźniej widać, że Jarosław się pociesza, bo jak sam mówi, "
że tych, którzy nie akceptują, jest sporo, nawet bardzo sporo". Tu dochodzimy do drugiej logiki, logiki antypisowskiej.
Znaczy antypisowska logika musi prowadzić do takiego zbliżenia. Jeżeli ktoś za cel polityki uznaje odsunięcie PiS-u od władzy albo – jak to się w chwilach szczerości mówi – po prostu zniszczenie PiS-u, no to droga prowadzi do SLD. Innej logiki tutaj po prostu nie ma.
Antypisowska polityka, to wszyscy przeciw PiS (sojusz PO z SLD i PSL). Do tego dochodzą łże-dziennikarze. Oni tworzą alternatywną rzeczywistość, która nijak się ma PiSuarowej. Premier chce, aby media (oczywiście dodaje, że chodzi o te prywatne) dały PiSuarowi/rządowi spokój. Jednym słowem mają nie komentować tego, co się dzieje. A jak wiemy dzieje się dobrze.

Wywiadu można posłuchać, ja zrobiłem to z ciekawością. Po pierwsze wskazał mi na pewną "wadę" Jarosława - popularnie zwany słowotok. Jest to tzw. afazja Wernickego, czyli w mowie chorego można dostrzec pewną strukturę gramatyczną
, która w przeważającej części sprawia wrażenia bezsensownej, jak np. "zgoła po prostu się w oczywisty sposób mylą", albo "w niemałej mierze bierze się to z pewnego rodzaju nieporozumienia, to znaczy z tej kampanii, kampanii przeciw nam, kampanii zgoła niesłychanej, nieznanej w ciągu tego już przeszło siedemnastolecia".

Wczoraj pisałem o anozognozji (nieświadomości choroby u chorego), która notabene też jest wynikiem uszkodzenia obszaru w mózgu (obszar Wernickego). Zatem te dwie dolegliwości mają to samo źródło. Nadto ta dolegliwość (uszkodzenie obszaru Wernickego) prowadzi do nieradzenia sobie w życiu, podejmowania błędnych decyzji i przede wszystkim pewnej anomalii emocjonalnej (brak emocji, której to brak tak naprawdę prowadzi do błędnych decyzji). A Jarek przyznaje się, że
Ja to wiem po sobie, bo bardzo często przypisuje mi się emocjonalne działanie wtedy, kiedy jest to działanie całkowicie przemyślane i zaplanowane. Może słuszne, może niesłuszne, ale na pewno nie emocjonalne, bez najmniejszego elementu emocjonalnego.
Czyżby Jarosław miał afazję Wernickego? Kiepsko się wysławia (słowotok), podejmuje błędne decyzje (np. koalicja), nie radzi sobie w życiu (mieszkanie u mamusi, brak partnera życiowego, brak życia towarzyskiego). Może spójrzmy inaczej na tego "męża" stanu, odrobinę empatycznie.