27.11.06

Co z Kaziem?

Kategorie:


Kaziu wyleciał z warszawskiego ratusza na zbity pysk. I dobrze mu tak. Dosyć ciekawe są przyczyny wymieniane przez Kazia nt przegranej.
Marcinkiewicz uważa, że do jego porażki w stolicy przyczyniła się "fatalna pomyłka" - nocne telefony do 10 tys. mieszkańców Warszawy z prośbą o poparcie, a także poparcie b. prezydenta - Aleksandra Kwaśniewskiego i jednego z liderów Lewicy - Marka Borowskiego udzielone Hannie Gronkiewicz-Waltz. (źródło: Onet.pl )
A może po prostu warszawiacy nie chcieli Kazia? Sam Marcinkiewicz oczywiście nie bierze takiej sytuacji pod uwagę, bo jak to można nie chcieć Kazia? Przecież jest tak popularny. Widać w Warszawie to nie wystarcza.

Ciekawsze jednak pytanie to, co będzie teraz z Kaziem? Z rządu wyleciał, bo był zanadto samodzielny (sic!). Z ratusza wyleciał, bo go nie chcieli. Co biedny Kaziu pocznie? Money.pl wymienia kilka możliwości:
  • Marcinkiewicz jest wymieniany jako następca szefa resortu skarbu.
  • Jeśli Marcinkiewicz nie trafi do rządu może pokierować PKN Orlen lub zająć miejsce Leszka Balcerowicza w NBP.
  • Niedoszły prezydent Warszawy musi dostać odpowiedzialne zajęcie, aby nie mieć czasu i okazji do tworzenia grona buntowników.
Money.pl spekuluje dalej: Może zająć także stanowisko związane z gospodarką, albo zająć miejsce Fotygi.

Uważam jednak, że Orlen i NBP odpadają. W tej pierwszej organizacji błaznów nie potrzeba, a druga potrzebuje kogoś miernego, ale wiernego. Mierny Kaziu jest, ale niestety pamiętamy, że niezbyt wierny - czasem uda mu się wolnomyślicielstwo. NBP przypadnie najprawdopodobniej Gilowskiej, więc Kazimierz mógłby wypełnić ten wakat.

Portal odrzuca jednak zastąpienie Fotygi (ta jest pupilkiem Lecha oraz bliźniaki dogadały się, że psuciem wizerunku RP zajmie się Leszek). Jednak uważam, że Kazimierz byłby pasował na to stanowisko. Naturalnie nie wiadomo co gorsze, cicha Fotyga, czy rozgadany Marcinkiewicz. Ale rozumowanie może być takie, że jak Polacy go polubili, to polubią go i inni. Poza tym ma tam jakieś doświadczenie, jako Premier. Bywał w Europie, dawał rady np. Blairowi, no i zna kilka słów po angielsku. W zasadzie to jedno, ale może je trzykrotnie powtórzyć.

2 Komentarze:

Blogger Azrael powiedział‚(a)...

Kazio na szefa NBP nie nadaje się, bo takm trzeba człowieka z wykształceniem bankowym ( chyba są jakies wymogi formalne )
Na szefa MSZ - też nie - bo to domena Lecha... zresztą, mam nadzieję, że zrozumiał, że bycie "pacynką" Kaczyńskich - to jednak na dłuższą metę się nie opłaca.
Myślę, że ambasador w Brukseli... to byłoby dla niego dobre...

27 listopada, 2006 15:51  
Blogger mackubat powiedział‚(a)...

Dla niego moze i tak. A dla Polski? Moim skromnym zdaniem on na niewiele sie nadaje. ale moze ambasodor przy EU to jakies wyjscie.

27 listopada, 2006 16:04  

Prześlij komentarz

<< Powrót