Skandalista Jarek Kaczyński

Cała sprawa dotyczy niejakiej E. Steinbach, soli w oku naszych prawdziwych Polaków, bliźniąt z jaja jednego. Nie mogę ocenić samej wystawy, gdyż na niej nie byłem (tutaj różnimy się panowie Kaczyńscy). Mogę, co najwyżej powołać się na oceny specjalistów. Podobno jest słaba, mało ambitna i nie urąga polskiej wizji historii, ani polskiemu męczeńswtu (kurcze, żeby tylko nie wzięli mnie za Masona, tudzież wywrotowca i rewizjonistę polskich nieskalanych dziejów). Jednak, by ją skrytykować należałoby na niej być, a nie zrobił tego ani Kazimierz Krzywousty, zwany także Tchórzliwym (w kręgach fanów podobno nazywają go Marcinkiewiczem, ale nie wiem z jakiego powodu).
Brak wglądu w sedno sprawy nie powstrzymało Jarosława, króla PiSu i rządu od krytyki. I tutaj zaczyna się problem. Niemcy postrzegają nas teraz, jako zaimpregnowanych w swej homofobii naród, który musi podążać za słowami swego despoty, inaczej narazi się na kolaborację.
Autor niemiecki Frank Herold z Berliner Zeitung piętnuje despotyczne działanie Jarka, jednak ma nadzieję, że porozumienie między naszymi nrodami w przyszłości będzie możliwe (czyżby przewidywał jakiś pucz?).
Cała sprawa nie warta była takich postaw panie Jarosławie, takiej krytyki. Teraz z nas się jeszcze bardziej śmieją (w zasadzie z pana, bo nam Polakom współczują takiego despoty). I po co nam to było?
Cóż niunse polityki zagrnicznej nam szarakom nie będą nigdy zdradzone. Jednak do czego ona zmierza? Wydaje się, że chodzi tu o powstrzymanie emigracji i drenażu mózgów. Nasz rząd chce tak nas skompromitować, że zagranicą już na sam widok Polaka będą zrywać boki i tarzać się po ziemi. To oczywiście onieśmieli niedoszłego uciekiniera i sprawi, że powróci on na łono doskonałej IV Rzeczypospolitej Kaczńskiej.
[Kategoria: Erika Steinbach Kaczyński]
0 Komentarze:
Prześlij komentarz
<< Powrót