17.8.06

Kurski vs. Grass part 2

Günter Grass oświadczył, że nie ma zamiaru się zrzec honorowego obywatelstwa miasta Gdańsk. "Starcie" Grassa z Kurskim opisywalem kilka dni temu.

Kurski zapowiedział, że nie zrobi z tego sprawy politycznej. Panie Kurski trzymam za słowo.

Tymczasem Grass mówi:
"nie widzę powodu, by odrzucić honorowe obywatelstwo Gdańska".

A zatem Kurski musi sposobami politycznymi obywatelstwo odebrać. Bo niby jak może to zrobić inaczej? W zasadzie, nawet gdyby istniał inny sposób, subtelność "bulteriera" PiSu domagałaby się politycznego załatwienia.

Riposta Kurskiego:
"Grass nie rozumie, czym zranił Polaków."

Jako Polak mogę powiedzieć, że mnie jakoś specjalnie nie zranił. Jeżeli gdańszczanie nie wyrazili woli odebrania Grasowi honorowego obywatelstwa, to ich chyba też specjalnienie zranił. Pokazał odwagę, mógł przecież milczeć. Ten jednak wolał przekazać tę informację i przyjąć jej konsekwencje.

Czym zatem zranił nas, Polaków? Tylko odwagą. Polacy, za przykładem Naczelnej Kaczki oraz p.o. Kazika musimy rejterować z pola. Albo przy pomocy sraczki (to nasza narodowa broć biologiczna), albo marnymi i prymitywnymi wykrętami.

Hola Kurski! A co waszymi katolickimi i chrześcijańskimi wartościami? Czy miłosierdzie do nich nie należy? Czy po "Wehrmachcie" drogi Jacku już nie błądzisz?


[Kategoria: Grass]